Nie ogarniam ogarniania domu
W sumie to tak się zastanawiam, czy są jakieś kwalifikacje potrzebne do sprzątania. I po swoich doświadczeniach dochodzę do wniosku, że chyba jednak są. Bo weź się wśród tych wszystkich środków do czyszczenia tego i owego odnajdź. Osobny płyn do blatu, osobny do kuchennych frontów, osobny do czyszczenia lodówki, osobny do kuchenki, osobny do piekarnika... A jeszcze nie wyszliśmy z kuchni! Półka z detergentami powinna chyba wyglądać jak kobieca szafa. Do tego mopy i szczotki - plaski do paneli, parowy do płytek, czy cholera wie co jeszcze. A do drewna to już w ogóle... Dobrze, że chociaż nie ma płynu spejclanego do dębowego parkietu, specjalnego do bukowego, i jeszcze innego do drewna egzotycznego. Chociaż, możliwe że jednak takie produkty są. No i sami widzicie - tu naprawdę trzeba posiadać duuużo wiedzy i mieć spore doświadczenie. Ja nie ogarniam. Dzwonię po pomoc. Domową.
Możesz zatem sprzątać sam
Prowadzisz własne biuro. Spędzasz w nim większą cześć dnia i chcesz, aby było w nim czysto i świeżo. Wysokie koszty utrzymania pracownika, składki ZUS i inne opłaty sprawiają, że zatrudnienie sprzątaczki na etat jest dla ciebie zwyczajnie nieopłacalne. Możesz zatem sprzątać sam, choć efekt takiej pracy raczej będzie mało zadowalający, albo stracisz sporo czasu, który możesz wykorzystać na intratniejsze zajęcie, albo zwrócić się o pomoc do zewnętrznej firmy oferującej usługi takie jak sprzątanie biur i mieszkań. Przed podjęciem decyzji możesz zapoznać się z cennikiem i porównać oferty. Z pewnością pod względem finansowym jest to najlepsze rozwiązanie dla osoby prowadzącej małą działalność gospodarczą. Czyste, proste zasady - płacisz za czas poświęcony na sprzątanie biur, nie zatrudniasz osoby. W razie niezadowolenia z wykonanej usługi masz możliwość rozwiązania umowy. Niczym nie ryzykujesz, a zyski są widoczne. Biuro to twoja wizytówka, klienci oceniają twoją osobę, poprzez miejsce twojej pracy. Zadbaj, by było czyste i profesjonalne. Przejrzyj oferty, sprawdź najlepszą na lokalnym rynku opcję i wówczas podejmij najkorzystniejszą dla siebie decyzję.
Kupowanie mopa - czyste szaleństwo
Wybór mopa to nie taka prosta sprawa. Przy sklepowej półce można dostać zawrotu głowy - mopy płaskie, rotacyjne, jakieś specjalne wiadra, jakieś cuda na kiju (dosłownie i w przenośni). Czy mycie podłogi naprawdę jest aż tak skomplikowane? Cóż - dla każdego coś miłego. Dla zwolenników tradycyjnego podejścia są zwykłe (i tanie) mopy sznurkowe, dla tych co podążają za najnowszymi trendami są płaskie, parowe, czy też co tam Perfekcyjna Pani Domu sobie jeszcze wymarzy. Jednak, czy warto przepłacać na jakiś technologiczny gadżet, tylko po to, żeby mieć czystą podłogę? Czy też może jednak naprawdę efekt zastosowania najtańszego mopa będzie taki sam, jak po użyciu jakiegoś cuda na kiju? Uwierzcie mi na słowo - z tych wszystkich dziwactw zwykły mop sprawdzi się najlepiej. A jak nie chcecie na słowo, to zapraszam to obejrzenia jednego z odcinków "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" gdzie z przeprowadzonego testu właśnie taki wyciągnięto wniosek. A nie, sorry - wszystkie mopy zdeklasowała szmata na miotle. Podsumowywać nie w zasadzie czego.